Pewnego, letniego wieczora...
... a dokładnie 12 sierpnia 2021 roku, o godzinie 20 na Farmie Steve'a zebrało się spore grono Pingwinów. Przed szereg, dumnym krokiem, wyszła Idżins i oficjalnie powitała zebranych na pierwszym, oficjalnym spotkaniu Laughing Penguins. Jej przemowa zawierała treści czysto informacyjne, a po chwili pozostali trzej jeźdźcy Apokalipsy zabrali głos i opowiedzieli co nie co o sobie.
Kierunek: zaświaty
Po części oficjalnej Pingwinki udały się do Opactwa Doyla. Podczas drogi panowała atmosfera podekscytowania, a to za sprawą samej Idżins, która nie zdradzając nic nikomu, entuzjastycznie kroczyła do celu. Nikt więc tak naprawdę nie wiedział dlaczego właśnie tam zmierzają. Po małych niuansach wszyscy znaleźli się w Opactwie Doyla.
Pingwinki ustawiły się przy wejściu i z godną Sherlocka Holmesa ciekawością czekały na dalszy rozwój wydarzeń.
W mgnieniu oka na ołtarzu znalazł się Josh, a Idżins zaczęła recytować łacińską inkantację. W pierwszej chwili niektórzy byli lekko zdezorientowani, ale szybko doszli do tego samego wniosku - przywoływanie demona. Najlepszą reakcją wykazał się sam zainteresowany - Josh, który to bardzo chętnie i bez żadnych, zbędnych pytań pomaszerował wprost na ołtarz, nie wiedząc, że zostanie złożony w ofierze.
Dym opada, czas na relaks
Nic w tym dziwnego, że każdy po kontakcie z niebezpiecznym bytem duchowym, jakim jest demon, potrzebuje odrobiny odprężenia, a że akurat było w pobliżu to padło na plażę Fortu Pinta.
W pierwszej kolejności Pingwinki usiadły wokół ogniska i smażąc kiełbaski rozmawiały ze sobą. Po chwili przeniosły się na piknik, gdzie gawędzeniom był ciąg dalszy.
Wisienka na torcie
Zwieńczeniem całego spotkania były mistrzostwa Fortu Pinta, które akurat miały miejsce w idealnym miejscu o idealnym czasie. Po krótkiej przebiórce Pingwinki wystartowały zajmując wysokie miejsca.
Standardowo, podczas spotkania odbywały się sesje zdjęciowe, których efekty mogą Państwo podziwiać na Instagramie: laughingpenguins_official, na którego serdecznie zapraszam.
Poniżej, standardowo, mały przedsmak:
Komentarze