Halloween - Epilogue

Kto powiedział iż ostatnie halloweenowe podrygi nie mogą być niezłą zabawą?

    Witam witam, czy mnie słychać? Z tej strony Guinea, z relacją z ostatniego spotkania!

    W sobotę 6 listopada, w planie tygodnia widniało spotkanie integracyjne. Mimo iż nie są to spotkania obowiązkowe, obecność była nadal całkiem liczna. Naszym uroczystym rozpoczęciem spotkania były...drobne problemy techniczne, z którymi jednak szybko się uporaliśmy.


(Klub Lagging Penguins przyzywający internet, 2021 colorised)

Wolałabyś być czarnym kotem czy nietoperzem wampirem?

    Po tej drobnej niedogodności oraz szybkim stopie na "tarnorado" zaczęła się nasza halloweenowa gra w "Co Wolisz?", gdzie pingwinki musiały wybrać między kłami a brodawkami na nosie, najlepszym karmelowym słodyczem do spróbowania, a nawet apokalipsą zombie a inwazją trzymetrowych pająków (nadal żałuję że nie mogłam zobaczyć tego drugiego), czy byciem zmuszonym to jedzenia mózgów raków bądź aligatorzych serc.

Zgadnij kto to!

    Następnym przystankiem pingwinków na ich drodze było stajenne lustro i szafa, razem z pewną opcją w menu kreatywnym. Zapytać moglibyście co te pingwinki kombinują? Otóż postanowiły one kompletnie zmienić swój wygląd, aby na hali jeździeckiej mogła rozpocząć się następna zabawa. Z ukrytymi nazwami i przebranymi postaciami, te antarktyczne ptaki wychodziły na środek, aby sprawdzić czy ich opierzeni przyjaciele będą w stanie ich rozpoznać. Chociaż tryb incognito miały doskonały, przeczucie i więzy w klubie były o tyle silne że nie każdy pingwinek dał radę się ukryć. Mimo to, wszyscy mieli tyle zabawy że nieważna była wygrana - każdy ptaszek zdołał się uśmiać.

Berek Incognito

    Czy to tylko moje zdanie, czy spontaniczne zabawy to niekiedy najlepsze zabawy? Po zgadywankach, wśród pingwinków rozpoczęła się zabawa w ganianego - z tym że nikt nie wrócił do dawnego wyglądu ani nie włączył nazw! Ich pamięć kto jest kim została poddana testowi, kiedy biegały po całej hali, próbując uciec przed tajemniczym obecnym berkiem, znanym bardziej z ksywki niż z postaci. Chociaż było chaotycznie, śmiechów było tyle że klubowiczki nie zauważyły nawet upływu czasu. Wkrótce wybiła godzina końca spotkania, lecz pingwiny nie skończyły jeszcze na dzisiaj... Wróciły one do swojej kryjówki w Dolinie Ukrytych Dinozaurów, aby doskonalić swój tajemny plan na przyszły tydzień...

Relacjonowała dla was Guinea, bez odbioru

Komentarze